Jestem szczęśliwym człowiekiem! Przez całe dorosłe życie udało mi się ograniczać interakcje z NFZ do niezbędnego minimum.
Niestety, wrzesień 2020 przyniósł zmiany i rozpoczęłam bliskie spotkania trzeciego stopnia ze służbą zdrowia. Dość szybko zorientowałam się, że podróż tym kosmicznym statkiem oznacza wielką samotność.
Blog
Rak to (NIE) wyrok
Kiedy w diagnozie, którą otrzymujesz pojawia się słowo „nowotwór” – zamierasz.
W tym momencie Twoja głowa najprawdopodobniej uruchamia zestaw wszystkich rakowych stereotypów wyhodowanych przez amerykańskie kino.
A Twoja wyobraźnia podsuwa klisze z takiego właśnie dramatu made in USA.
Umówmy się: bardzo krótkiego dramatu, opartego zasadniczo na czterech scenach.
Szło by to mniej więcej tak:
to słowo na R…
W chorowaniu na raka najtrudniejsze jest samo mówienie o tym, że choruje się na raka…
Nie, no dobra, może wcale nie to jest najtrudniejsze, jednak stanowi naprawdę duży kłopot, zwłaszcza, kiedy dopiero zaczynasz tę przygodę..
Zacznijmy od początku.
Jesień
Wracałam z wakacji 2020 z głową pełną planów i nawet za bardzo się nie bałam wieszczonej drugiej fali pandemii, bo miałam też plan B na wypadek kolejnego lockdownu.
Nie miałam planu C, na wypadek innych niespodzianek.
Ponieważ półroczne siedzenie na tyłku przed komputerem trochę mnie sponiewierało, w pierwszym tygodniu września zaplanowałam sobie przegląd pod- i nadwozia.
początek podróży
Zmierzyć się z diagnozą onkologiczną nie jest łatwo, w żadnym czasie.
A w środku pandemii to już naprawdę lipa.
Wrzesień i październik 2020.
Dwa miesiące na bezdechu.
O tyle niezręcznie, że wokół właśnie dzieją się „ciekawe czasy”,